Hej, jestem Prince ???
Na wstępie wspomnę, że wiem co moja siostra o mnie wymiałkuje. Musicie też wiedzieć, że ona kompletnie nie zna się na sztuce. Zwłaszcza na sztuce mruczenia. Ona tylko biega i wariuje a ja w tym czasie trenuję. Dlatego już tak pięknie umiem mruczeć a ona nie. Przychodzę też na głaski i robię się coraz bardziej miziasty. Owszem, lubię sobie dobrze zjeść, ale żeby od razu żarłok? Wypraszam sobie. Jak stoją dwie miski, to jem z obu. Tak, zgadza się. No przecież pyszne jedzonko nie może się zmarnować, prawda? W domu tymczasowym często wołają na mnie Kazio. Też ładnie, no nie? Jestem sobie księciuniem Princem Kazimierzem. A co? Od przybytku głowa nie boli. Piszcie w sprawie mojej adopcji, czekam ???
???